
Jeremy Sochan wystąpi w najbliższym spotkaniu San Antonio Spurs w lidze NBA. Nieobecność polskiego skrzydłowego potrwała tylko jeden mecz. Jego drużyna w nocy ze środy 2 na czwartek 3 listopada polskiego czasu zmierzy się z Toronto Raptors i będzie bardzo osłabiona.
Rano w dniu meczu występ Sochana stał – przynajmniej oficjalnie – jeszcze pod znakiem zapytania. Kilka godzin przed rozpoczęciem widowiska klub Spurs zmienili status 19-letniego skrzydłowego. Oznacza to, że choroba, która wykluczyła go z niedzielnego (wygranego 107:98) starcia z Minnesota Timberwolves to już przeszłość.
Kibice Spurs oprócz tej pozytywnej dostali także kilka gorszych informacji. Okazało się, że przeciwko Raptors nie wystąpi najlepszy strzelec zespołu Keldon Johnson, który ma problem z urazem łydki. Johnson w obecnym sezonie zdobywa średnio 23.9 punktu.
Od kilku meczów z powodu urazu kolana pauzuje rzucający Devin Vassell, również gracz pierwszej piątki. Nadal chory jest rezerwowy podkoszowy Isaiah Roby. A debiutant Blake Wesley po odniesionej w trakcie ostatniego meczu z Wolves kontuzji kolana może pauzować przez 6-8 tygodni.
Sochan w tym sezonie debiutuje w najlepszej koszykarskiej lidze świata. W sześciu meczach Spurs zawsze wychodził w pierwszej piątce. Grał przeciętnie 23.5 minuty, miał średnio 8 punktów, 4.3 zbiórki oraz 2 asysty. Z nim w składzie drużyna wygrała 4 z 6 spotkań.
Bilans Spurs to obecne 5-2, co jest dużym zaskoczeniem. Drużyna z Teksasu po odmłodzeniu składu była typowana do lokaty w ogonie tabeli Konferencji Zachodniej. Na razie jednak słabo spisała się właściwie tylko na inaugurację przeciwko Charlotte Hornets, gdy przegrała u siebie 102:129.